Ta maść to coś wspaniałego.
Uratowała mi życie (a właściwie cycki) bezpośrednio po porodzie, służy mi nadal i nie mam zamiaru z niej rezygnować.
To Purelan 100 z Medeli.
Przed porodem smarowałam brodawki maścią, którą należało zmywać przed karmieniem, dlatego po porodzie z niej zrezygnowałam, bo kto ma czas na zmywanie maści z piersi, kiedy mały ssak płacze i chce cycka już teraz?
Tak więc zainwestowałam większą gotówkę i zakupiłam Purelan.
A tak piszą o nim na medela.com/pl
PureLan chroni brodawki przed wysuszeniem podczas karmienia piersią oraz
wyraźnie przyspiesza gojenie zmacerowanych, popękanych brodawek. Składa
się w 100% z czystej lanoliny (tłuszczu owczego). W związku z tym, nie
ma potrzeby zmywania maści przed karmieniem. PureLan można również
stosować na inne suche obszary skóry. Krem PureLan jest bezpieczny -
można użyć go również na skórę dziecka.
Występuje w trzech wersjach handlowych 1,5g , 7g i 37g.
Koszt maści 37g to ok 30 - 40 zł ( ja moją zamówiłam w aptekagemini.pl za 32 zł). Zupełnie nie opłaca się kupić pojemności 7g, której koszt to ok 20 zł.
Już w szpitalu maść przynosiła mi ogromną ulgę, a przydała się też dla mojej córeczki. Noworodki po porodzie mają przesuszoną skórę, która często jest mocno popękana i właśnie na te pęknięcia nakładałam małej maść i skóra ładnie się jej goiła.
Moim zdaniem to bardzo dobra maść (jeśli nie najlepsza na rynku) i warto w nią zainwestować pieniądze. Ja zakupiłam już niezły zapas, ale i tak będę musiała jeszcze dokupić, bo używam jej po każdym karmieniu i mimo, że duże opakowanie jest bardzo wydajne to w końcu się wyczerpie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz